Masz problem z emocjami? – Zapraszamy na kurs „Jak skutecznie walczyć z emocjami”. – To dość popularna formuła. A wyobraź sobie teraz, że jesteś 3-latkiem i patrzysz jak po ścianie biegają świetlne „zajączki”. Dorosły pokazuje ci patyk i mówi: „masz i załatw raz na zawsze te skaczące po ścianie zające”! Ty bierzesz patyk i uderzasz raz, drugi, trzeci, dziesiąty… i nic, a one dalej sobie hasają, to w lewo, prawo, w górę i w dół. Po dłuższym czasie stwierdzasz: „proszę pana nie potrafię, poddaję się, ich w ogóle nie da się trafić”!… On uśmiecha się dziwnie, a ty zauważasz, że chowa coś w ręce. – Co pan tam ma? – pytasz. – A, to taka latarka – odpowiada. – A do czego służy? – A świecę nią te zajączki na ścianie, za którymi biegasz. – A może pan wyłączyć tę latarkę? – Tak, proszę bardzo – odpowiada i wyłącza. I w tym momencie zające znikają.
Walka z emocjami przypomina walkę z zającami na ścianie. Możemy uczyć się walczyć z emocjami, jak je tłumić, trenować, jak ich nie okazywać. Możemy mieć nawet fantastyczne rezultaty, ale… do czasu. Do czasu, kiedy efektem takiej walki będzie erupcja naszych emocji z siłą dotąd niespotykaną. To prosta droga do załamania nerwowego, a dalej, do depresji. – Walenie patykiem po ścianie jest bez sensu, nic nie daje, oprócz utraty sił i zdrowia. Szkoda więc pieniędzy na takie szkolenia. Poszukaj zamiast tego innych. Jakich? – Po kolei…
Pierwsza rzecz, to pytanie o emocje jako takie, czy są złe? Otóż emocja sama w sobie nie jest ani zła ani dobra. Ona po prostu jest. Jak to? – spytasz, a na przykład jak się wścieknę na coś i rzucę szklanką o podłogę – to nie jest złe? – Rzucenie szklaną, to nie skutek emocji, to nie przez emocje rzucasz szklanką. Rozbicie szklanki, jak i sama emocja są efektem tego samego. Przyczyną twojego zachowania jest „program”, który je uruchomił. Emocja nie bierze się znikąd. Tak jak i znikąd nie bierze się zając na ścianie. Trzeba znaleźć źródło światła. Zatem, trzeba znaleźć źródło emocji – ono jest powodem twojej złości i zachowania.
Druga rzecz. Kiedy zniszczymy wszelkie emocje, staniemy się drewnianą kukłą, amebą, to tak, jak byśmy już nie żyli. Emocje są naszym skarbem, tak jak skarbem żeglarzy jest latarnia morska. Likwidując latarnię narażamy się na rozbicie o skały, to pewna śmierć. Powinniśmy latarnię zauważać, nauczmy się zatem zauważać swoje emocje. Emocja sygnalizuje nam, że jest „program”, który ją uruchomił. Program, to nasze przekonanie. W związku z tym, że mamy dane przekonanie pojawia się dana emocja. Już wyjaśniam. Jeśli np. jesteś przekonany, że „Kaczyński byłby świetnym premierem”, to kiedy nim zostanie pojawi się u ciebie emocja – radość, będziesz bić brawo. Jeśli natomiast twoim przekonaniem jest: „Kaczyński nie nadaje się na premiera”, to kiedy go wybiorą będziesz zmartwiony, pojawi się smutek. Może być, że emocja będzie negatywna np. złość, ale program, który ją uruchomił pozytywny np. „nie zgadzam się na taką jawną niesprawiedliwość”!
Trzecia rzecz zatem: nauczmy się swoje emocje rozumieć.
Czwarta, i ostatnia: jeśli już wiem, że program jest dla mnie szkodliwy, dobrze byłoby się go pozbyć. I teraz własnie znajdź szkolenie, które da ci skuteczne narzędzia. Proponuję Metodę Silvy. Jakie daje efekty? Zerknij na zeznania osób, które stosują „oczyszczanie myśli” w życiu codziennym: >>>.